Aktualności

Tomasz Karalus: Większy może więcej

Tomasz Karalus
Tomasz Karalus

Cykl o uczestnikach programu Gobarto 500

– Większy może więcej, więc ja mogę więcej do spółki z Gobarto – tak swoją współpracę z największym polskim producentem wieprzowiny ocenia Tomasz Karalus, 27-latek, jeden z najmłodszych uczestników programu tuczu trzody chlewnej Gobarto 500.

Powiedzieć, że Tomasz Karalus to hodowca z dziada, pradziada, to stwierdzić fakt. Gospodarować na dobre zaczął pradziadek Tomasza – Józef, we wsi Rudnicze pod Wągrowcem w Wielkopolsce. Tadeusz, dziadek Tomasza, rozbudował gospodarstwo w Rudniczu i poszerzył jego areał do 20 hektarów. Z kolei ojciec Michał najpierw hodował w tym samym Rudniczu 20 krów i 30 sztuk świń, a potem już tylko trzodę chlewną. Początkowo w cyklu zamkniętym 70 macior i 1000 tuczników w ramach jednego cyklu produkcyjnego, następnie same tuczniki w liczbie 3 x 1400 sztuk rocznie. Prosięta kupował w okolicy, a niekiedy nawet w Danii. Wreszcie, zbierając plony już z 65 hektarów, ze zmiennym szczęściem spróbował tuczu kontraktowego z różnymi firmami.

Tomasz Karalus wychowywał się z dwoma starszymi braćmi w Wągrowcu, ale od małego ciągnęło go na wieś. – Każde wakacje spędzałem pracując u taty w gospodarstwie. Dla mnie rolnictwo to wolność i niezależność – tłumaczy. Niemal równolegle ukończył technikum rolnicze oraz logistyczne i szybko zapragnął samodzielności. – Jestem typem indywidualisty, nie chciałem czekać na podział ojcowizny, jak najszybciej pragnąłem znaleźć się na swoim i na siebie zarabiać – wyjaśnia.  

W 2015 r. złożył aplikację do programu unijnego „Młody rolnik” oferującego 100 tys. zł na start. Dzięki wydzierżawieniu od ojca 25 hektarów uzyskał dotację, a za pozyskane 100 tys. zakupił 6 ha własnej ziemi. Następne 5 lat uprawiał zboża i oszczędzał na udział własny w pozyskaniu kredytu na budowę dużej, nowoczesnej chlewni. Sęk w tym, że bank zażądał pod zastaw kredytu ok. 40 ha gruntów, czyli prawie o 10 więcej niż Tomasz miał w użytkowaniu. Wtedy wpadła mu w ręce gazeta z informacją o programie Gobarto 500 i sprawy potoczyły się szybko. – Skalkulowałem, że umowa z Gobarto po prostu się opłaca. Nie musiałem ryzykować całą swoją ziemią, bo wystarczyło zastawić tylko 1 hektar na budowę chlewni, a firma stała się żyrantem bankowego kredytu. No i zyskałem gwarancję stabilności finansowej na rozchwianym rynku – wylicza logistyk z wykształcenia. 

Dziś Tomasz Karalus ma za sobą, w ramach Gobarto 500, 6 „rzutów” hodowli po niespełna 2 tys. sztuk i zaczyna 7. – Mówi się, że mężczyzna powinien posadzić drzewo, zbudować dom i spłodzić syna. Ja posadziłem wiele drzew, zbudowałem do spółki z silnym partnerem biznesowym bardzo dochodową chlewnię, a w przyszłym roku biorę ślub. Na posiadanie własnego domu i syna mam więc spore szanse – podsumowuje 27-latek.

W ślady Tomasza postanowił pójść gospodarujący po sąsiedzku ojciec Michał, który również nawiązał współpracę z Gobarto S.A. 

***

Gobarto 500 to program partnerskiej współpracy spółki Gobarto i rolnika w chowie trzody chlewnej skupiający obecnie ponad 100 hodowców w całym kraju. Kooperacja odbywa się przy wsparciu techniczno-merytorycznym Gobarto S.A., największego polskiego producenta czerwonego mięsa. Polega ona na wybudowaniu na gruncie rolnika, przy współpracy z Gobarto, budynku inwentarskiego do 2000 stanowisk tuczowych lub wielokrotności tej liczby. Fundamentem sukcesu rolników jest prowadzona przez spółkę hodowla warchlaków, głównie we własnych fermach zarodowych i pasz, które stanowią prawie 90 proc. kosztów produkcji tucznika. Umowa współpracy obejmuje 15 lat i gwarantuje hodowcy bardzo stabilne dochody na poziomie ok. 10 – 15 tys. zł miesięcznie, niezależnie od sytuacji na rynku trzody chlewnej, oczywiście poza kwotą niezbędną do spłaty kredytu i bieżącego funkcjonowania budynku inwentarskiego.